Powrót do bloga

No jasne, że ciemniej!

Perfekcyjne odwzorowanie. Perfekcyjna, nieskończona rozpiętość tonalna. Perfekcyjnie uśrednione wszystko. Wiele poradników prześciga się w przepisach na perfekcyjny packshot świata. Czytamy receptury na „doskonałość” przez kogoś ustaloną i zdegustowani przyglądamy się własnej twórczości.  Wszystko, oczywiście po to, byśmy czerpali coraz więcej radości z naszej fotograficznej pasji. Straszne.

W uprawianiu fotografii piękne jest to, że możemy dokonywać wyborów. Od ulubionych aparatów przez olbrzymią gamę obiektywów, aż po sposoby obrazowania i związane z nimi tematy. Dziś o tym, że warto wybrać swoją część histogramu.

Ustalenie ekspozycji przysparza sporo problemów. Bez świadomego operowania przysłoną i czasem nie ma wyrazistych, ciekawych zdjęć. Poznając tajniki ekspozycji zajmijmy się jedną z jej radykalnych odmian: naświetlaniem na światła. 

Najpierw, pierwszy ruch. Doskonale znany wszystkim posiadaczom aparatów Fujifilm. Symulacje filmów i fantastyczny Classic Chrome. Wybór tej kontrastowej opcji spowoduje, że musicie być bardziej uważni jeśli chodzi o zapis jasnych elementów kadru.

Teraz magiczna ekspozycja. W erze analogowej gdy używało się slajdów, kluczowe było niedopuszczenie do powstania w kadrze białych, pozbawionych informacji pól. Należało ustawić parametry czasu otwarcia migawki i przysłony, tak by materiał światłoczuły w istotnych, jasnych miejscach osiągał jakąś zaplanowaną barwę lub szarość. W erze cyfrowej doszło jeszcze jedno wyzwanie - możliwość zmiany czułości podczas fotografowania.

 Jak jednak znaleźć punkt odniesienia dla działań związanych z ustaleniem ekspozycji?

 Po pierwsze należy wybrać kadr. Najlepiej składający się z mocnych kontrastów światła i cieni. Wybrać jasny główny motyw. Przyjrzeć się jak pada na niego światło. Zmierzyć je aparatem lub zewnętrznym światłomierzem.  Pomocna będzie „szara karta”. Kartonik o ustalonej 18 procentowej szarości. Wykorzystujemy go w ten sposób, że w miejscach oświetlonych, istotnych dla naszej fotografii najpierw go umieszczamy  a następnie w trybie manualnym aparatu zdejmujemy z niego parametry. Teraz możemy już tylko fotografować. Pamiętając jednak o tym by: Nie modyfikować parametrów czasu i przysłony. Nie zmieniać czułości lub wyłączyć AUTO ISO. Usunąć szarą kartę z planu zdjęciowego. Jeśli światło się nie zmieni podczas zdjęć, to ich seria powinna być podobnie naświetlona. No dobrze ale co zrobić gdy nie mamy szarej karty? Należy zdjąć parametry z oświetlonej własnej dłoni. Podręcznikowo dłoń jest nieco jaśniejsza niż laboratoryjne 18 procent szarości ale w praktyce sprawdza się nieźle. Dodatkowo metoda zakładająca użycie szarej karty sprawia, że nie musimy martwić się o wybór trybu pomiaru światła w aparacie. To czy jest on punktowy, centralnie ważony czy matrycowy nie będzie miało istotnych konsekwencji. Nie będzie to też ważne jeśli użyjemy zewnętrznego światłomierza.

Czy można prościej? Oczywiście.

 Po pierwsze należy wybrać kadr. Najlepiej składający się z mocnych kontrastów światła i cieni. Wybrać jasny główny motyw. Przyjrzeć się jak pada na niego światło. Ustawić Auto ISO, pomiar matrycowy, i koniecznie przekręcić koło kompensacji ekspozycji nawet na -3 EV. Dla posiadaczy aparatów Fujifilm X-T30, X-T4 czy innego aparatu z Serii X nic łatwiejszego. Ich korpusy od lat są  wyposażone w charakterystyczne koło nastawcze regulujące niedoświetlanie i prześwietlanie automatycznych ustawień ekspozycji. Wystarczy tylko już tylko nacisnąć spust migawki. Gotowe? Zapewne nie ale warto próbować.

Wszystkie opisane zalecenia poskutkują jednym. Zaczniecie świadomie wybierać momenty, w których światło będzie miało charakter pasujący do Waszego pomysłu na zdjęcia. Powstanie może mniej fotografii ale uzyskają nastrój, który Wy chcieliście osiągnąć. Nie wszystkie będą doskonałe, jednak zaświadczą o Waszych próbach poszukiwania fotograficznej drogi. No dobrze. Ale jak reagować, gdy ktoś życzliwy jednak zwróci uwagę, że w waszym portfolio brak uroczych jasnych kadrów a Wasze fotograficzne obrazy są zbyt ciemne, mroczne i zabite w czerniach? Broń Boże nie używajcie HDR! Rzućcie raczej krytykowi na do widzenia: Chiaroscuro!

tekst Maciej Jeziorek

fot 1,2 Grzegorz Banaszak, Fujifilm X-T3

fot. 3 William Chua, Fujifilm X-T3